wtorek, 15 czerwca 2010

Wodne upadki i wzloty

Wczoraj wybraliśmy się nad wodę do Kryspinowa, aby sprawdzić na ile jeszcze umiemy pływać.. Przy brzydkiej pogodzie i chłodnym wietrze byliśmy jedynymi użytkownikami akwenu, a pod wodą okazało się być cieplej niż poza nią.

Wnioski jakie wyciągnąłem: Trzeba jeszcze duużo popracować, a najlepiej zapisać się na jakiś kurs (szkoda, że ceny nauki pływania są horrendalne).


Najlepiej wyszło nam pływanie na plecach, tak poza tym to nie ma o czym pisać właściwie..

W drodze powrotnej, na przystanku natknęliśmy się na.. małą sowę. Skąd się tam wzięła, drzemając na trawniku - nie mam pojęcia. Była strasznie słodka, taka puchata kulka.



Niezbyt wiedzieliśmy co z tym 'fantem' zrobić. Mała sowa, sama polować nie da rady, a ta na dodatek wyglądała na zagubioną. Pytaniem jest, czy są jakieś służby które zajmują się takimi przypadkami?

~StuQ

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz