wtorek, 21 grudnia 2010

Ostatni wyjazd w roku

Obudziłem się około 4 nad ranem. Problemy ze snem z dni poprzednich dały o sobie znać. Poleżałem do 5:30 po czym zacząłem się zbierać. Ruszyłem z buta w kierunku RDA. Gdy dotarłem na miejsce, okazało się że po 20 minutach na polu woda którą przytroczyłem do plecaka (jakieś 0,4 litra) zamarzła. Dopiero wtedy zrozumiałem i doceniłem fakt, że pokrowiec od manierki w środku jest podszyty futerkiem. Woda w temperaturze -15 po takim czasie była zbliżona do temperatury pokojowej, a to już nieźle.

wtorek, 14 grudnia 2010

Księga Gości

Wstawiłem ją głównie dlatego, żeby móc poznać wasze opinie o tym co ja z Grzegorzem opisujemy na łamach tego blogu. Byłoby nam niezmiernie miło, gdyby ktoś podsunął nam jakiś pomysł wyjazdu, bądź też opisał jakieś własne przeżycia związane z turystyką jako taką. Być może znajdą się nawet osoby, z którymi razem gdzieś pojedziemy? Jednocześnie jeżeli ktoś uważa, że piszemy tutaj jakieś duby smalone - napisz dlaczego tak uważasz.

poniedziałek, 13 grudnia 2010

Specyficzna Atmosfera

Kto kiedykolwiek zdecydował się przejść po górskich szlakach ten wie, że tam obowiązują inne zasady niż na pajęczynach miejskich ulic.
Góry można porównać do wielkiego domu z wieloma współlokatorami. Gdy się oni spotykają na korytarzu witają się, zamieniają kilka zdań, uprzejmości i idą w stronę swoich zajęć. Zatem szlaki są swoistymi korytarzami. Oczywiście jak wszędzie można natknąć się na niewychowanych lokatorów, którzy nie dbają o wspólny dom, zaśmiecają go i niszczą. Niestety jest to w pewnym smutnym sensie normalne. Bo tak jak i na ulicy, tak i w górach nie możemy się spodziewać, że wszyscy będą mili i dobrze wychowani.

niedziela, 12 grudnia 2010

Notka i wyjaśnienia

Brak internetu to świetna sprawa.
Nikt się nie dobija na maila, nikt nie przerywa słuchania muzyki. Nikt także nie pomoże, a wszystko trzeba załatwić samemu. Budujące.
Odzyskałem internet, więc mogę dodać jakiś wpis.

poniedziałek, 6 grudnia 2010

Tobogan

Na pewno przydatna rzecz w górach, chociażby ze względu na to, że nie trzeba nosić wszystkiego na plecach. Podczas najbliższego wyjazdu na pewno postaramy się sklecić coś na kształt toboganu. Uznając zasadę Bear'a Gryllsa (Keep it Simple, stupid!) za właściwą, postanowiłem wykonać tobogan z.. karimaty. Wydaje się być odpowiednia jako spód sań. Poniżej prezentuję obrazek prezentujący to, w jaki sposób zamierzam wykonać tobogan.

niedziela, 5 grudnia 2010

Grudniowe przygotowania

Tyle znaczysz ile możesz zrobić sam - wierzę w to mocno. Dlatego przygotowuje się do wyjazdu jaki zaplanowaliśmy z Grzegorzem przed świętami w Gorce.