poniedziałek, 6 grudnia 2010

Tobogan

Na pewno przydatna rzecz w górach, chociażby ze względu na to, że nie trzeba nosić wszystkiego na plecach. Podczas najbliższego wyjazdu na pewno postaramy się sklecić coś na kształt toboganu. Uznając zasadę Bear'a Gryllsa (Keep it Simple, stupid!) za właściwą, postanowiłem wykonać tobogan z.. karimaty. Wydaje się być odpowiednia jako spód sań. Poniżej prezentuję obrazek prezentujący to, w jaki sposób zamierzam wykonać tobogan.




-Kolorem ciemnobrązowym oznaczyłem podłużne żerdzie, służące jako podstawa,
-Kolorem jasnobrązowym oznaczyłem poprzeczne żerdzie, nazwijmy je 'spoiwem',
-Kolorem czerwonym oznaczyłem sposób łączenia za pomocą sznura,
-Kolorem zielonym oznaczyłem karimatę.

Odpowiednie naprężenie otrzymam dzięki nawinięciu i przywiązaniu jednego (lub dwóch) kijków do początku i końca karimaty, dzięki czemu będę mógł przywiązać je do 'podstawy' konstrukcji drewnianej, co w założeniach ma spowodować że wszystko będzie się trzymać razem.

Zastanawiałem się też nad bocznymi częściami karimaty. Słusznym wydaje się pomysł, aby zagiąć je ku górze i również przymocować sznurkiem do konstrukcji drewnianej. Niestety karimata jest dosyć podatna na podarcie przez co niezbyt trwała. Dlatego póki co zamierzam wykonać pierwotne założenia, modyfikując je wraz z rozwojem sytuacji.

~StuQ

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz